Walka o każdego turystę

Walka o każdego turystę

Obecnie gospodarki południowej Europy zmagają się ze sporymi problemami finansowymi. Przykład Grecji i Włoch obrazuje, jak bardzo ufność we własną potęgę może rzutować na podejmowanie racjonalnych decyzji systemowych. Bardzo ważne jest niewątpliwie to, aby przewidywać zmiany rynkowe w przyszłości i zmieniać swój system i politykę tak, by była do tych zmian najlepiej dostosowana. Miliardy rocznego przychodu z tytułu ruchu turystycznego z pewnością stanowiły dla wielu polityków z Włoch czy Grecji idealny pokarm, na którym przez lata budowano nową infrastrukturę, promowano swoje regiony – nie dbając o równoczesny rozwój lokalnego sektora prywatnego. Najsilniejsza turystyka obecna jest bowiem nie tam, gdzie biura podróży dla utrzymania własnych interesów sprzedają najwięcej wycieczek, ale tam, gdzie regionalni dostawcy i lokalne rodziny same zaangażowane są w poszerzanie oferty turystycznej własnego regionu. Jadąc do austriackiego tyrolu czy włoskich alp, można mieć stuprocentową pewność, że nawet w prywatnych kwaterach otrzyma się najwyższy poziom obsługi – chociaż odpowiadają za nią mieszkańcy danego gospodarstwa agroturystycznego. Odpowiednia infrastruktura zaś w okolicy sprawia, że miłośnicy najróżniejszych wrażeń narciarskich czy historycznych, znajdą swoją szybką i bezpieczną drogę do pobliskiego miasta czy na najbliższy szlak.